W prywatnych wiadomościach kilka z Was pytało mnie o ściąganie hybryd BlueSky, dokładnie czy ich zdejmowanie nie sprawia problemu, jak się ma w porównaniu z hybrydami Semilac itp.
Dlatego również przygotowałam na dzisiaj ten post ten post. Zdjęcia do niego zrobiłam już daaawno temu, zresztą zobaczycie po mani, które mogłyście "na świeżo" zobaczyć jeszcze w ubiegłym roku :)
Ale już przechodząc do rzeczy :D
Osobiście preferuję chyba najpopularniejszą metodę zdejmowania hybryd czyli waciki nasączone acetonem i na to folia aluminiowa :)
Trzymam je tak około 15 minut, po czym zdejmuję te "kapturki" :P I paznokcie wyglądają już mniej więcej tak:
Widać, że część lakieru sama już odpadła i się wykrusza :)
Więc pozostaje mi tylko delikatnie zeskrobać to co zostało przy pomocy drewnianego patyczka. Pozostałości lakieru potrzebują tylko delikatnego podważenia i bez problemu schodzi :) Płytka nie zostaje uszkodzona, paznokcie są w bardzo dobrej kondycji :)
Przy ściąganiu hybryd Semilac zauważyłam, że niestety one bardziej zamieniają się w piasek niż schodzą płatami tak jak w przypadku hybryd BlueSky.
Reasumując uważam, że BlueSky wygrywa 1:0 z Semilac'iem jeśli chodzi o ściąganie! :D
Zapraszam na stronę w celu zapoznania się bliżej z firmą BlueSky
Ja na razie nie mam zamiaru korzystać z hybryd z obawy o zniszczenie moich paznokci :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam hybryd. :D
OdpowiedzUsuńJa ostatnio maluję tylko hybrydami ale tych jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że Semilacki nie są tak chętne do ściągania ;) Ja do tego używam jeszcze dodatkowo klipsów - są bardzo przydatne, bo nic się z palców nie zsuwa :D
OdpowiedzUsuńJa właśnie chcę zacząć przygodę z hybrydami tak na dobre, kiedyś miałam, ale tak dwa czy trzy razy :)
OdpowiedzUsuńHybrydy z schellac schodzą całkiem nieźle 😊
OdpowiedzUsuń