Dzisiaj trochę gadaniny o jednym z produktów, który większość z nas używa na co dzień :) Chodzi mi tutaj o podkład. Jednak to nie będzie typowa notka jak go dobrać czy coś w tym stylu, tylko trochę przemyśleń z punktu widzenia osoby dość bladej - czyli mnie :D
Ten post miałam napisać i dodać już kiedyś, jednak ciągle to odkładałam. Aczkolwiek gdy w ostatnich dniach miałam z tym produktem trochę przygód, postanowiłam iż to jest właśnie ten czas kiedy ta notatka musi się pojawić :)
Ale może od początku. Tak jak już wspomniałam jestem osobą stosunkowo bladą na twarzy i dosyć ciężko jest mi dobrać odpowiedni podkład. I jakimś cudem robiąc kiedyś zakupy na Allegro zobaczyłam za jakieś 14zł produkt z Rimmela, który pokażę Wam poniżej. Postanowiłam, że się skuszę i co prawda wezmę w ciemno ale jak mi nie będzie pasował to oddam go komuś innemu. No i zamówiłam. Gdy przyszedł okazało się, że to strzał w 10! Podkład jest świetny jeśli chodzi o kolor, ma świetne krycie i ogólnie miód malina. Po pewnym czasie stwierdziłam, że muszę zrobić zapas. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że podkład o takim numerku tak jakby nie istniał (?!)... Nigdzie nie mogłam go znaleźć... Używałam go i używałam aż do poprzedniego tygodnia - kiedy to mi się niestety skończył. W zanadrzu miałam inny, który upolowałam na promocji -49% w Rossmannie i stosunkowo wydawał mi się najjaśniejszy ze wszystkich dostępnych w sklepie. Niestety zawiodłam się gdyż w rzeczywistości wyraźnie się odcina od mojej twarzy... W porównaniu z poprzednikiem z Rimmela, również wygląda na ciemniejszy. Zawiedziona rozpoczęłam poszukiwania kolejnego idealnego podkładu... Jaki ostatecznie kupiłam? Zobaczycie w najbliższym czasie na moim Instagramie, nieco później, po przetestowaniu będę chciała napisać jego recenzję tutaj.
Wiem, że mimo wszystko na zdjęciach podkład wygląda na ciemny, jednak zdjęcia były jeszcze robione za czasów kiedy to słonko pięknie świeciło, a ja musiałam się ukrywać w cieniu żeby było coś widać na fotografiach :D
Co chciałam powiedzieć w tym dzisiejszym poście? Że bycie bladym wiąże się nie tylko z pytaniem 'czy dobrze się czuję' ale również problemem jeśli chodzi o sam makijaż...
Może Wy też macie taki problem? Z chęcią poczytam jakiego podkładu Wy używacie i polecacie :)
Ja też jestem bardzo blada i zawsze wybieram najjaśniejsze odcienie, ale i tak często nakładam podkład też na szyję, żeby nie rzucała się różnica kolorów :)
OdpowiedzUsuńJa jestem z tej drugiej grupy :))
OdpowiedzUsuńTen fakt, że zamówiłaś na Allegro nieistniejący podkład jest trochę... mistyczny :)
OdpowiedzUsuńJa coś ostatnio też nie mogę nic idealnie dopasować :(
OdpowiedzUsuńJedyny podkład, chociaż i tak minimalnie za ciemny, który do mnie pasuje!
OdpowiedzUsuńja tylko kremy bb azjatica
OdpowiedzUsuńowszem, trudno utrafić z kolorem :(
OdpowiedzUsuńmiałam go kiedyś ale się u mnie nie sprawdził .
OdpowiedzUsuńnie lubię podkładów z tej firmy
OdpowiedzUsuńNiestety, osoby z bardzo bladą skórą, bądź z bardzo ciemną nie mają łatwo. Wydaje mi się, że na rynku i tak te kolory podkładów prezentują się o wiele lepiej niż jeszcze kilka lat temu :) Trzymam kciuki, abyś znalazła podkład idealny dla siebie pod każdym względem :)
OdpowiedzUsuńja jestem bardzo blada i nauczyłam się, że najlepiej na mnie wyglądają kremy bb :) najlepiej lubię te koreańskie :)
OdpowiedzUsuńZnam ten problem, bo należę do osób z wyjątkowo bladą cerą :< obecnie używam podkładów mineralnych :)
OdpowiedzUsuńZnam ten problem bardzo dobrze ;/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZnam to i ja :-)
OdpowiedzUsuń