Jak widać po samym tytule dzisiaj troszkę pomarudzę bo zauważyłam, że ostatnio opisuję tylko rzeczy, z których jestem zadowolona. Więc przyszedł czas na narzekanie :P :)
Jak wiadomo ostatnio w Rossmannie była ta cała promocja -49%. Podczas niej skusiłam się na kilka rzeczy. Do koszyka wpadł m.in. cień z Wibo. Rzadko kiedy używam cieni, ale z racji tego iż wychodził dosłownie za grosze to stwierdziłam, że go kupię.
Wibo znam głównie z lakierów do paznokci, których mam multum, aczkolwiek miałam też inne kosmetyki, jednakże nie spotkałam się jeszcze z takim jak ten...
Moja opinia:
Na pierwszy rzut oka - zwykły cień w dwóch kolorach, zamknięty w bardzo fajnym pudełeczku, które tak jakby składa się z trzech części: przykrywka, cień, miejsce na aplikator.
Opakowanie więc klasyczne, zawiera 2,7g.
Aplikator zwykły, nie rozpadł się po kilku razach więc nie jest najgorszy.
I teraz najważniejsze. Chyba każdy wie do czego służą cienie i jak powinny 'działać'... I w tym momencie zaczyna się najgorsze. Cienie są jakieś zbite, twarde. Ciężko jest je nabrać na pędzelek, nie mówiąc już o nakładaniu na powiekę. Mam takie odczucie jakby były bardzo słabiutko napigmentowane. Poniżej przygotowałam zdjęcie gdzie nałożyłam je na dłoń. Ten jaśniejszy odcień jest praktycznie niewidoczny. Ciemniejszy również nie wygląda jak w opakowaniu.
Nie potrafię dokładnie opisać tego efektu. Na zdjęciu nałożyłam tyle warstw ile się tylko dało żeby uzyskać jak najlepszy efekt.
Same widzicie jak się sprawują, końcową opinię pozostawiam Wam :)
Dostępność: szafy Rossmann
Ocena: 1/5
Plusy:
+ Wygodne opakowanie
+ Cena
Minusy:
- Ciężko nakładają się
- Słaba pigmentacja
- Przyczepność
- Trwałość
Ja osobiście raczej będę trzymała się od tych cieni z daleka.
Pozdrawiam :*