niedziela, 29 września 2013

Maseczka Let's Dance Funky

Dzisiaj przedstawię Wam maseczkę Let's Dance, którą ostatnio przetestowałam.

Jak się sprawdziła? Przeczytajcie dalej :)



Maseczka jest zamknięta w klasycznej saszetce zawierającej 10ml. Już samo opakowanie jest bardzo ładne, chyba dlatego przyciągnęło mój wzrok. Ogólnie rzecz biorąc to każda maseczka z tej serii ma takie 'szalone' opakowanie.
Z tyłu znajduje się ciekawy opis, który zachęca nas do kupna. Za maseczkę zapłaciłam dokładnie 2,99zł, co zresztą widać na zdjęciach :) Po otworzeniu saszetki czujemy wspaniały czekoladowy zapach. Jak się potem okazuje, sama maseczka przypomina czekoladową polewę. Gęstość jest całkiem w porządku, nie spływa z twarzy, ale też dość łatwo rozprowadza się po niej. Po nałożeniu wygląda się troszkę jak czekoladowy potwór, ale tylko przez 20 minut, ponieważ po tylu mamy ją zmyć. Sama ta czynność także nie sprawia problemu, bardzo łatwo jest się jej pozbyć. Po wytarciu twarzy do sucha, czujemy, że jest ona gładka,miękka i rozświetlona. Nie jest przeznaczona do oczyszczania dlatego cudów spodziewać sie w tym kierunku nie możemy. Jak dla mnie jest ona taką dla relaksu i poprawy samopoczucia oraz nawilżenia zmęczonej skóry :)
Podsumowując: spełnia swoje wszystkie warunki, obiecane na opakowaniu. Sam jej zapach zachęca mnie do ponownego zakupu, którego napewno nie raz dokonam :)

Plusy
+ Ładne opakowanie

+ Wspaniały zapach
+ Konsystencja
+ Zmywanie
+ Widoczne efekty po użyciu
+ Cena
Minusy
NIE MA
Cena: ok. 3zł
Dostępność: Wispol
Ocena: 5/5
Jeszcze krótko napiszę co u mnie słychać. Także jak wiadomo jestem chora (tzn. już prawie zdrowa, został mi tylko kaszel i katar), swoje urodziny spędziłam leżąc w łóżku, mam dużo zeszytów do odpisania po cały tygodniu. Czuję się już lepiej :) Wczoraj była u mnie koleżanka, wybrałyśmy się do Rossmana nie wiele kupiłam (pokażę Wam jutro) ale jak zwykle jestem zadowolona :) Od poniedziałku wracam do szkoły, miejmy nadzieję, że jakoś to przeżyję :P

Życzę wszystkim miłej niedzieli :*

wtorek, 24 września 2013

Moja największa słabość

Cześć misiaczki :*
Słabo się czuję chyba bierze mnie choroba :( Ale specjalnie dla Was stwierdziłam, że muszę zrobić to co obiecałam, dlatego wzięłam się w garść no i właśnie widzicie efekty mojej pracy :)
Ostatnio wspomniałam o poście pokazowym. Przygotowałam dzisiaj takowy :)


Pt. Moja największa słabość czyli biżuteria, a tym razem konkretnie kolczyki


Zacznę od początku. Już gdy byłam bardzo mała, rodzice zaprowadzili mnie do kosmetyczki, gdzie przekuli mi uszy :)
Od zawsze fascynowały mnie wszelkie świecidełka, ale głównie te przeznaczone na uszy :)

Gdy ktoś się mnie pytał co ma mi kupić ja zawsze odpowiadałam 'kolczyki'! Z początku fascynowały mnie te długie, wiszące, ale z racji tego iż mam długie włosy, przestałam takie nosić, ponieważ włosy mi się w nie zaplątywały no i wiecie co mogło być dalej :P

Po pewnym czasie 'przestawiłam się' na zbieranie tych małych, czyli tzw. śrubek :)
W gruncie rzeczy jest ich około 230 par :D Poważnie, nie żartuję, ok. 230 par, czyli mniej więcej 460 sztuk :)
Tak wyglądają miejsca w których je trzymam :)

Zamykane pudełeczko, trzymam w nich jakieś przypadkowe pary, oraz te które się rozpadły i muszę je naprawić. Te małe bałwanki, które widzicie sama zrobiłam z modeliny :) Znowu nie żartuję :P






Komplet szufladek, który kupiłam podczas pobytu w Hiszpanii :P
W pierwszej szufladce mam multum silikonowych bransoletek, miałam na nie kiedyś taką 'fazę' i kupowałam je bez opamiętania :P
W drugiej szufladce są kolczyki :)
A w trzeciej przeróżne bransoletki :)






Następnym miejscem jest mój nowy nabytek, drzewko, które kupiłam w Empiku. Długo się wahałam bo na początku kosztowało coś koło 20zł. Jednak gdy wybrałam się pod koniec wakacji było przecenione na 4,50zł! :o bez zastanowienia je kupiłam :P Nie jest do końca zapełnione, ponieważ są tu tylko takie pary, na której nie było miejsca na paletkach i trzymałam je w woreczkach :)



Pudełeczko chyba z Ferrero Rocher :) Można powiedzieć, że tutaj są wszystkie paletki :)




Koszyczek. Znajdują się tu głównie długie kolczyki, których raczej już nie noszę :)
 



Spisałam i trochę na fotografowałam się, dlatego na tym kończę, nie zamęczam Was trzymajcie się tam :*

sobota, 21 września 2013

Takie małe, a cieszy :D

Mam dzisiaj bardzo dobry humor :) Dzisiaj chcę Wam pokazać 3 malutkie rzeczy, które tak mnie uszczęśliwiły :)
Są to kolejne 3 lakiery do paznokci :D Nie mogłam się oprzeć :P




 Nareszcie! Udało mi się dorwać Lemaxy! Sama nie mogłam uwierzyć gdy je zobaczyłam :P Niestety wielkiego wyboru nie było, dlatego kupiłam tylko jeden. Rozglądałam się również za sławnymi marmurkami, lecz nie było ich :( A szkoda, bo bardzo chciałabym je przetestować :(



Maluszek za 2 zł podbił moje serce samym malutkim opakowaniem :P Bardzo lubię lakiery Nude, niby są niewidoczne, jednak widać, że coś mamy na paznokciach :)


Malinowy lakier firmy Ingrid od razu wpadł mi w oko, gdy go tylko zobaczyłam :) Po wyjściu ze sklepu zobaczyłam jak wygląda w świetle dziennym, w rzeczywistości ma pełno złotych drobinek, które pięknie się mienią. W pewnej chwili nawet pomyślałam, że to lakier piaskowy bo wygląda na taki chropowaty :P Przekonana tym faktem leciałam do domu żeby to sprawdzić :P Jednak nie jest on piaskowy, ale bardzo ładnie wygląda na pazurkach, przez te drobinki o których wcześniej wspomniałam :D

Lemax 3zł
Butterfly Collection 2zł
Ingrid Cosmetics 4,50zł

Jak widać, niewiele mi do szczęścia potrzeba :P
Tak sobie pomyślałam, że mogłabym stworzyć post taki pokazowy, w którym przedstawię coś ciekawego :P Już nawet chyba mam pomysł :D

A teraz lecę sprzątać :*

wtorek, 17 września 2013

Co dzisiaj do mnie dotarło :)

Mianowicie w swojej skrzynce na listy znalazłam próbkę kremu Aloe Vera Light.

Dotarła w małej, zwykłej kopercie gdzie w środku znalazłam kartkę z podziękowaniem za zainteresowanie, oraz ulotkę informacycjną (w tym wypadku informacyjną, jak informacyjną - nie ma ani jednego zdania po polsku) do której była doczepiona próbka 2ml kremu.




Zobaczymy jak się sprawdzi, chociaż wydaje mi się, że po jednorazowym użyciu efekty nie będą widoczne. Ale przynajmniej opiszę Wam moje odczucia :P

Jeśli się nie mylę możecie taką próbkę jeszcze tutaj zamówić https://www.facebook.com/SantaverdePolska?fref=ts

Śpieszcie się! :)
 

Wiem, że zdjęcia (szczególnie drugie) są dość rozmazane, niestety nie mam warunków do robienia lepszych...
Dzisiaj post krótki i zwięzły :P
Jestem jakaś zmęczona i śpiąca, ale to pewnie przez tą pogodę :/
Pozdrawiam Was serdecznie :*

niedziela, 15 września 2013

Recenzja Siarkowa Moc serum do stosowania miejscowego

Jak wiadomo praktycznie każdy z nad boryka się (częściej lub rzadziej) z problemem różnych pojawiających się niedoskonałości. Dlatego to serum nadaje się dla każdego :)Zachęcam do przeczytania tej recenzji :)


Co mówi producent?
Siarkowa Moc Antybakteryjne Serum Specjalistyczne do stosowania miejscowego polecane jest dla osób w kązdym wieku ze skórą o skłonnościach do przetłuszczania i trądziku. Przeznaczone do stosowania na wypryski pojawiające się na twarzy, plecach, ramionach i dekolcie. Specjalnie dobrany zestaw składników aktywnych hamuje rozwój drobnoustrojów odpowiedzialnych za powstawanie zmian trądzikowych, skutecznie wysusza wypryski, przyśpiesza gojenie i zmniejsza stany zapalne. Serum jest bardzo dobrze tolerowane przez skórę, posiada właściwości wygładzające i jest wydajne w stosowaniu. Dodatkowo dziła antybakteryjnie, zmniejsza widoczność porów i łagodzi podrażnienia.


Składniki aktywne
* SIARKA - działa antybakteryjnie i przeciwgrzybiczo, reguluję pracę gruczołów łojowych, zmniejsza wydzielanie sebum;
* KWAS SALICYLOWY - działa przecizapalnie, złuszczająco, zapobiega powstawaniu wyprysków i zaskórników;
* MULTIFRUITEXTRAKT - redukuje blizny potrądzikowe, oczyszcza i zwęża pory;
100 % NATURALNY BIOSELEKTYWNY OLIGOSACHARYD - ogranicza rozwój niepożądanych mikroorganizmów, jednocześnie stymulując przywrócenie naturalnej flory bakteryjnej;
ALKOHOL - działa antyseptycznie, dezynfekuje i wysusza.

Sposób użycia
Stosować punktowo 1-2 razy dziennie na wypryski powstające na twarzy, plecach, ramionach lub dekolcie. Pozostawić do wysnięcia. Po 20 minutach zmyć wodą. Kompleksową kurację antytrądzikową zapewniają pozostałe preparaty z linii SIARKOWA MOC.




Moja opinia:
Serum jest zamknięte w małej, dość poręcznej tubeczce, zawierającej 15 ml. Graficznie nas nie powala na kolana; pomarańczowe opakowanie z białymi literkami i w niektórych miejscach mieniące się na złoto literki. Po odkręceniu zakrętki widzimy aplikator, który bardzo fajnie umożliwia nam nakładanie serum bez problemu wylewania się za dużo itp. Jeśli chodzi o zapach to kojarzy mi się on z taką zwykłą farbą do malowania ścian :P Znając życie to pewnie ta siarka. Na szczęście ten zapach jest wyczuwalny tylko przy bezpośrednim wąchaniu tubki, tak to wcale go nie czuć. Tak jak wcześniej pisała, aplikacja jest dość łatwa. Po odczekaniu 20 minut i zmyciu preparatu możemy już wyczuć, że to co 'szpeci' np. naszą twarz trochę wklęsło. Ja zazwyczaj nakładam to serum wieczorem, ponieważ rano naszego problemu praktycznie już nie ma. Jeśli jednak zauważę coś po wstaniu z łóżka też aplikuję na to serum, ponieważ z tego co zauważyłam wstrzymuje ono dalsze rozwijanie się wyprysków.
Ogólnie jego działanie jest zauważalne po pierwszym użyciu, dlatego gdy skończy mi się to opakowanie, z pewnością polecę po następne. :)


Cena: ok. 9-10zł
Dostępność Rossman, Wispol
Ocena: 5/5

Plusy
+ poręczne opakowanie
+ dobry aplikator
+ bez zapachu (wiem, że wcześniej co innego pisałam, ale tu mi chodzi zapach po nałożeniu, którego nie czuć)
+ łatwe zmywanie
+ działanie

Minusy
NIE MA





Pozdrawiam :*

sobota, 14 września 2013

Cześć kochane :*

Na początku pragnę Was baaardzo, ale to baardzo przeprosić, za moją nieobecność. Niestety miałam problemy z internetem i jakbym się nie starała, blogger, ani żadne inne strony mi nie wchodziły :<
Już tak strasznie się za Wami wszytskimi stęskniłam, dlatego muszę zaległe straty ponadrabiać :)

Dzisiaj w połowie spędziłam dzień na sprzątaniu, a potem siedziałam i nic nie robiłam :D Lubię takie weekendy :)

Teraz pokażę Wam kilka nowości :)
to tylko 4 rzeczy, ale zawsze coś :D

Olejek rycynowy ok. 2,20/30g - Osiedlowa apteka
Antidral ok. 24zł - Osiedlowa apteka
Maska do włosów 12,60zł - Wispol
Suchy szampon 5,99zł (trafiłam na promocję, bo normalnie 10,99zł) - Rossmann







Postaram się teraz z Wami być nie bieżąco, o ile znowu nie będę miała problemów z internetem... Ale myślmy pozytywnie! :D
Pozdrawiam  :*

czwartek, 5 września 2013

To co chyba każda z nas uwielbia :D


Cześć kochane :*

Dzisiaj całkiem inny wpis :) Stwierdziłam, że może on niektórych zaciekawić, bo z chęcią sama bym taki przeczytała :D Gdyby któraś z Was była ciekawa jakiś lakieru, piszcie, w późniejszym terminie go przedstawię :)
Ale żeby już nie przedłużać...
Panie i Panowie poznajcie moich małych przyjaciół :D Jest ich dokładnie 44, z każdym z nich mam bardzo dobre relacje, chociaż niektóre bywają czasem 'niesforne' :D

Na początek moje wspomagacze paznokciowe :D ACTIVE hardener, przedstawiałam już wcześniej poprzez dokładną recenzję.


Następne są tzw. neonki :)
Trzy pierwsze od lewej bardzo lubię, a kupiłam sztukę za 2 zł :)

Tutaj z kategorii bardziej wymyślnej :P
Od lewej: pękający lakier, kawiorowy, baza do kawiorowego, znowu kawiorowy, biały z cienką końcówką przeznaczoną do pasków, świecący w ciemności, dwa z zestawu do french'a


Następnie moje ukochane odcienie. Trzeci od lewej mam teraz na pazurkach :) Wygląda prześlicznie :D


Te kolorki są bardziej takie letnie, uwielbiam je wszystkie, dwa pierwsze od prawej są idealne do szkoły :)


W tym miejscu jest bardziej klasycznie :) Pierwszy od lewej to mój najnowszy nabytek, dopiero będę go próbować :)


Tutaj pozostałe. Te trzy malutkie trzymam cały czas w pudełeczku, mam jakiś taki sentyment hahaha :D


Mam nadzieję, że podobają Wam się :) Może któreś miałyście? Jakiego jesteście ciekawe? :D

środa, 4 września 2013

Ostatnie szkolne zakupy :)

Hej,
dzisiaj pokażę Wam co wczoraj kupiłam w ramach potrzeb szkolnych. To nie jest wszystko, lecz tylko część, którą musiałam kupić w ostatnich dniach, ponieważ nauczyciele wymyślają, że np. taki zeszyt musi być, a nie inny, musi mieć tyle kartek itp. Zresztą pewnie sami wiecie jak to bywa :)



 Co do kalendarza zastanawiałam się, ponieważ  jego cena (18,99zł) nie była zbyt atrakcyjna, jednak zdecydowałam się ponieważ jest przejrzysty i ogólnie bardzo fajny :)






Kalendarz - BIEDRONKA 18,99zł
Spinacze + klipsy - BIEDRONKA 5,99zł
Przybory geometryczne, gumka, korektor, długopis, mały notatnik w sowy, 3 zeszyty 60 kartek, 2 zeszyty 96 kartek w miękkiej okładce, kołobrulion A4 80 kartek, zeszyt A4 80 kartek - HURTOWNIA
Ceny z hurtowni dość atrakcyjne, ale nie chce mi się już ich wypisywać, bo nie widzę sensu :)

Po raz kolejny przepraszam za jakość zdjęć oraz za tą lampę która się odbija w niektórych miejscach.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...